Przyznaję, że sięgając po książkę André Stern “…I nigdy nie chodziłem do szkoły” nie do końca tego się spodziewałam, co dostałam.
Pierwsza część książki (s. 21-158 “Zanim…” i “W trakcie…”)
Myślałam, że książka jest traktatem o rodzicielstwie i jak to autor nazywa “ekologii dzieciństwa”. Tymczasem jest to bardziej biografia czy też, będąc bardziej precyzyjną, zbiór doświadczeń związanych z własną edukacją autora, jak i on sam woli to przedstawiać. W związku z tym znacząca część książki poświęcona jest indywidualnemu procesowi rozwoju autora, która podzielona została tematycznie i tworzy spójną i inspirującą całość. Wśród poruszonych tematów znajdują się również umiejętności elementarne, takie jak czytanie, pisanie czy liczenie.
Jak André Stern sam zauważa nie można tych doświadczeń ani uogólnić, ani przenieść na inne dzieci. Czy warto więc poświęcić czas na lekturę tej części książki? Oczywiście tak. Dzięki niej jesteśmy w stanie lepiej poznać autora i kontekst dla drugiej części książki, w której autor odpowiada na szereg pytań.
Druga część książki (s.161-197 “Po…”)
W tej części książki “…I nigdy nie chodziłem do szkoły” znajdziemy przede wszystkim odpowiedzi na szereg pytań zadawanych autorowi, jak np.
- Czy nie odczuwał braku innych dzieci?
- Dlaczego jego rodzice zdecydowali się na taką formę edukacji?
- Co zyskał, a co stracił idąc taką ścieżką edukacji?
- Jak wyglądało jego wejście w życie zawodowe?
- Czy miał wybór co do swojej edukacji?
André Stern w swojej książce mierzy się także z obawami rodziców, które często pojawiają się w kontekście decyzji o rezygnacji ze szkoły
- Nie każde dziecko będzie się chciało uczyć, niektóre trzeba przymuszać
- Jako rodzic nie mam odpowiedniej wiedzy ani umiejętności, żeby uczyć swoje dziecko
- Taka forma edukacji na pewno jest bardzo droga
Próbuje również obalić kilka utartych błędnych opinii takich jak to, że
- Niechodzenie do szkoły oznacza, że dziecko cały czas siedzi w domu z rodzicami
- Dziecko zamiast się uczyć tylko się bawi – ten temat bardzo wyczerpująco opisuje Peter Gray w swojej książce “Wolne dzieci”
- Rezygnacja ze szkoły oznacza dla rodziców rezygnację z własnych ambicji i poświęcenie się dzieciom
Wnioski końcowe
Celem André’a Sterna nie jest wskazanie konkretnej, najlepszej metody nauczania dzieci, namawianie kogoś do rezygnacji ze szkoły, czy też idąc o krok za daleko agitowanie do likwidacji obowiązku szkolnego dla wszystkich. Jego celem jest pokazanie, że jako rodzice mamy wybór i to szerszy niż wybór szkoły.
Za pomocą odpowiedniej propagandy udaje się w cudowny sposób wmówić ludziom, że w wolności dokonali wyboru jedynej możliwości, jaką otrzymali. Henry Ford powiedział: “Możesz otrzymać samochód w każdym kolorze, pod warunkiem, że będzie to kolor czarny!”.
Wybór jak pozostawia się młodym rodzicom nie wykracza zasadniczo poza możliwość wysyłania dzieci do szkoły prywatnej lub państwowej i utwierdza się ich w przekonaniu, że rezygnacja z uczęszczania do szkoły to prosta droga do analfabetyzmu i bezrobocia.
– André Stern “…I nigdy nie chodziłem do szkoły” s. 163
A przecież także i w Polsce istnieje opcja edukacji domowej, która w książce została przedstawiona w niezbyt korzystnym świetle, ale jak rozumiem chodziło o edukację domową rozumianą jako przeniesienie zwyczajów szkolnych do domu i edukowanie jedynie przez rodziców. Z kolei edukacja domowa rozumiana jako podążanie za dzieckiem mieści się z pewnością w wizji jaką prezentuje André Stern – wizji, w której dzieci mają czas i przestrzeń oraz zaufanie rodziców, aby odkrywać swoje pasje i je rozwijać. Tu pojawia się pytanie o obszary, które akurat nie pojawią się w sferze zainteresowań dziecka, a z czasem okażą się mu potrzebne. Już pomijając fakt, że w dzisiejszych czasach nie mamy możliwości opanować całej dostępnej wiedzy i umiejętności, najlepszą odpowiedzią na to pytanie będzie mój ulubiony cytat z książki:
Moja wiedza, którą ciągle poszerzam, kształtowana jest przez spotkania, upodobania i obowiązki zawodowe. Moim celem nie jest wyszukiwanie braków. W określonych okolicznościach wychodzą one na jaw. Niektóre pozostaną więc niezauważone, ponieważ nie są związane z moim aktualnym zakresem obowiązków i zainteresowań, a inne staną się widoczne i wtedy je nadrobię.
Braki nie są czymś strasznym – to obszary nauki, które się przed nami otwierają. Prawdziwym brakiem byłaby nieumiejętność ich uzupełnienia.– André Stern “…I nigdy nie chodziłem do szkoły” s. 194
Jedyną rzeczą, jakiej brakowało mi w książce, było przedstawienie w części pierwszej trochę więcej realnych problemów, z jakimi André’a Stern oraz jego rodzice musieli się zmierzyć. Z kolei barwne zainteresowania autora nie wydają mi się czymś odrealnionym. Wręcz przeciwnie za autorem wydaje mi się, że taka bogata, barwna i niepowtarzalna ścieżka rozwoju, może się stać udziałem większości dzieci.
O autorze
André Stern, urodzony w 1971 roku w Paryżu, jest muzykiem, kompozytorem, lutnikiem, dziennikarzem oraz pisarzem, który nigdy nie chodził do szkoły.
Jest synem Arno Sterna – pedagoga i badacza oraz Michele Stern (z domu Arell) – nauczycielka przedszkolna.
André Stern uczy muzyki, prowadzi wykłady, zajmuje się informatyką, a także działa w świecie teatru.
Jest przewodniczącym instytutu Arno Sterna oraz przewodniczącym inicjatywy “Mężczyźni Przyszłości”.
André Stern jest bohaterem filmu Alfabet Erwina Wagenhofera z 2013 roku.
Jest autorem książek, w których opisuje doświadczenia swojego życia bez szkoły: przetłumaczonych na język polski “…I nigdy nie chodziłem do szkoły” oraz “Siewcy entuzjazmu. Manifest ekologii dzieciństwa”.
Wypowiedź André Stern na TEDx o ekologii dzieciństwa
Jeśli moja notatka Cię nie przekonała, żeby sięgnąć po książkę, to może przekona Cię wystąpienie autora ;)
Dodaj komentarz: